Nowelizacja ustawy – Prawo farmaceutyczne (tzw. „Apteka dla Aptekarza”)
25 czerwca br. weszła w życie nowelizacja Prawa farmaceutycznego, popularnie zwana „Apteką dla Aptekarza”. Ustawa zakłada m.in. przeniesienie na farmaceutów odpowiedzialności za prowadzenie nowych aptek.Kierunek zmian w prawie od samego początku popierała Naczelna Izbę Aptekarska.
Zmiany dotyczą wyłącznie nowych aptek
Zgodnie z przepisami, nową aptekę może prowadzić tylko farmaceuta lub farmaceuci w ramach wybranych spółek osobowych (tzw. „Apteka dla Aptekarza”). W przypadku nowych placówek obowiązują będą kryteria geograficzno-demograficzne przy ich powstawaniu, a więc 3 tys. mieszkańców w danej gminie na jedną aptekę oraz odległość między sąsiadującymi placówkami, która wyniesie co najmniej 500 metrów. To kryterium nie będzie jednak obowiązywać, jeśli nowa apteka powstanie w odległości 1 km od obecnie istniejącej. Ten zapis rozwiązuje wszelkie wątpliwości co do powstawania nowych aptek wszędzie tam, gdzie nie będą spełnione kryteria demograficzne, w szczególności na terenach wiejskich i małych miejscowościach.
Zgodność z prawem UE i Konstytucją RP
Podobne rozwiązania prawne od dawna funkcjonują w Europie – obecnie blisko 70 proc. europejskich aptek objętych jest szczegółowymi regulacjami (m.in. Niemcy, Francja, Austria, Hiszpania, Włochy, Dania, Belgia). Ustawa jest zatem zgodna z Konstytucją RP i szeroko rozumianym prawem unijnym. Pozytywnie o zasadzie „Apteka dla Aptekarza” wypowiedział się też Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Apteka to nie sklep z lekami
Regulacja zakłada m.in. powrót do tradycyjnej roli apteki, traktowanej jako placówki ochrony zdrowia, a nie sklepu oferującego sprzedaż leków. Zmiany mają na celu zahamowanie funkcjonujących dziś na rynku licznych patologii, w tym postrzegania pacjenta przede wszystkim jako narzędzia do zarabiania ogromnych pieniędzy.
Ceny leków pozostaną korzystne dla pacjentów
Rozwiązania dotyczą jedynie nowych aptek i mają ukształtować rynek na kolejne dziesięciolecia. W praktyce oznacza to, że ponad 14,7 tys. funkcjonujących obecnie aptek będzie dalej istnieć, a konkurencja pomiędzy placówkami spowoduje, że ceny leków pozostaną korzystne dla pacjentów.
Tanie leki zasługą polskiego rządu, a nie sieci aptecznych
Pacjenci powoli przekonują się, że sieci apteczne nie mają w ofercie tanich leków. Tanie leki są przede wszystkim zasługą ustawy refundacyjnej uchwalonej w 2012 r. wprowadzającej sztywne ceny i marże ponad 4 tys. leków, w tym leków z programu 75+, z których do tej pory skorzystało ok. 2 mln seniorów. Dzięki mechanizmom tej ustawy polski rząd wynegocjował dla pacjentów jedne z najniższych cen leków w Europie, a pisząc o przyczynach wprowadzenia tego aktu kilka lat temu podawał następującą argumentację: „Pacjent nieświadomy mechanizmów stosowanej gry łatwo ulega manipulacji opartej na przeświadczeniu o atrakcyjności oferty nie zdając sobie sprawy, iż to nie on jest rzeczywistym beneficjentem tych działań – jest tylko narzędziem. W wyniku stosowanych akcji promocyjnych, sieci doprowadziły do wyłudzenia znacznych kwot z budżetu NFZ ”.
Ustawa ratunkiem dla 4,5 tys. polskich aptek (mikroprzedsiębiorstw)
W dłuższej perspektywie ustawa ucywilizuje sektor apteczny, który jest obecnie aż w 60 proc. zdominowany przez sieci apteczne (w 2004 r. w Polsce było ich 45, dzisiaj jest ich 417). To groźne zjawisko, tym bardziej, że agresywna ekspansja sieci odbywa się kosztem polskich aptek indywidualnych – dziennie upadają 2 małe apteki, w ich miejsce powstają 3 apteki sieciowe, nierzadko „wspierane” przez zagraniczny kapitał. Jeżeli nikt nie powstrzymałby tego procesu to za 5 lat apteki indywidualne zniknęłyby z rynku, a konsekwencje tego zjawiska byłyby nieodwracalne dla polskiej gospodarki. Celem tych regulacji jest więc ochrona ponad 4,5 tysiąca polskich drobnych przedsiębiorców prowadzących apteki, którzy już dziś balansują na granicy bankructwa oraz zabezpieczenie wielu tysięcy miejsc pracy.
Apteka na wsi powinna być standardem
Celem ustawy jest także przywrócenie dostępności do leków i usług farmaceutycznych na terenach wiejskich. Stanie się tak poprzez obowiązywanie kryteriów demograficznych i geograficznych umożliwiających pacjentom łatwiejszy dostęp do aptek. Niestety dziś jest na odwrót. Pacjenci z terenów wiejskich mają utrudniony dostęp do leków. W efekcie, pacjenci muszą dojeżdżać po medykamenty do dużych miast, nawet po kilkadziesiąt kilometrów.
W większych aglomeracjach mamy do czynienia z dominacją aptek sieciowych liczących na lepiej sytuowanych pacjentów, dlatego celem tej regulacji jest m.in. ochrona interesów biedniejszej grupy pacjentów, których nie stać na częste dojazdy po leki do dużych miast. W wyniku monopolistycznych praktyk stosowanych przez sieci, liczba aptek na wsi jest dzisiaj nawet 5-krotnie niższa niż w miastach.
Ponad 0,5 mln osób reprezentujących tzw. „biały personel” poparło przyjęte rozwiązania
Znacząca przewaga zwolenników tej regulacji jest dowodem na to, jak wielu parlamentarzystów – niezależnie od reprezentowanej opcji politycznej – dostrzega i rozumie problemy, z jakimi od wielu lat zmagają się polskie apteki. Zwolennikami projektowanych zmian są również kluczowe organizacje, skupiające w sumie ponad pół miliona osób reprezentujących tzw. „biały personel” (samorządy: aptekarski, lekarski, pielęgniarek i położnych oraz diagnostów laboratoryjnych), a także młodzi farmaceuci zrzeszeni wokół Polskiego Towarzystwa Studentów Farmacji) oraz przedstawiciele uczelni medycznych.
Podpisana przez Prezydenta RP nowelizacja Prawa farmaceutycznego od samego początku cieszyła się poparciem ze strony Ministerstwa Zdrowia, Sejmowej Komisji Zdrowia, a także Biura Analiz Sejmowych (BAS), które w swoich niezależnych opiniach prawnych stwierdziło, że zmiany w przepisach ograniczą nieprawidłowości występujące na rynku aptecznym, zapewnią większą konkurencję oraz lepszą ochronę pacjentów korzystających z aptek. Projekt mógł więc podlegać dalszym pracom legislacyjnym, a jego zapisy uznano za zgodne z Konstytucją RP i europejskimi przepisami. Jak czytamy w opinii, za wprowadzeniem regulacji ograniczających wolność działalności gospodarczej przemawia ważny interes publiczny >> > szczegóły: opinia Biura Analiz Sejmowych <<<
Swoboda prowadzenia działalności gospodarczej nie obowiązuje w farmacji
Przeciwnicy przyjętych rozwiązań swoimi wypowiedziami często zwracali uwagę, iż ta regulacja jest niezgodna z zasadą swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Jednak zdaniem Naczelnej Izby Aptekarskiej, trudno mówić o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej, z uwagi na specyfikę rynku farmaceutycznego. Wypisując receptę to lekarz decyduje, który lek i w jakiej dawce farmaceuta może wydać. Farmaceuci nie mogą wydać jednej osobie zbyt wielu opakowań leku na katar – w przypadku naruszeń grozi im grzywna nawet do 0,5 mln zł. Godziny czynności aptek ustalane są przez Rady Powiatu. I wreszcie, sztywne ceny i marże ponad 4 tys. leków refundowanych, czy ustalane przez powiaty grafiki dyżurów oraz godziny i dni pracy aptek. Trudno więc tego rodzaju działalność traktować jedynie w kategoriach wolnorynkowych.
Pełna odpowiedzialność zawodowa i finansowa farmaceuty
Do tej pory przepisy dopuszczały możliwość, aby właścicielem apteki mógł być zarówno farmaceuta, jak i osoba niebędąca farmaceutą. Nowelizacja prawa farmaceutycznego zmienia tę sytuację powierzając farmaceutom pełną odpowiedzialność za prowadzenie nowych aptek, prowadzonych w ramach wybranych spółek osobowych (tzw. „Apteka dla Aptekarza”) – dla tych, którzy dotychczas prowadzili działalność nic się nie zmienia, zachowują więc swoje dotychczasowe uprawnienia.
Zdaniem ustawodawcy, pozostawienie tej odpowiedzialności w rękach farmaceutów to krok w kierunku uporządkowania rynku oraz ograniczeniu występujących naruszeń prawa.
• Farmaceuta, który jest właścicielem apteki, ponosi:
• odpowiedzialność zawodową – jeśli zostanie przyłapany na rażącym łamaniu prawa traci wszystko, a więc zezwolenie oraz prawo wykonywania zawodu. Dla niego oznacza to jedno: śmierć w zawodzie. Mamy więc odpowiedzialność, która skutkuje pełnymi konsekwencjami dla konkretnej osoby z tytułu ewentualnych naruszeń;
• odpowiedzialność finansową – nową aptekę będzie mógł prowadzić w ramach wybranych spółek osobowych, co oznacza, że odpowiada całym swoim majątkiem, a nie tylko do wysokości wkładu (jak ma to miejsce choćby w przypadku spółek z o.o.).
• Odpowiedzialność nie jest już tak oczywista w przypadku właściciela apteki, który nie jest farmaceutą – jeśli dokonywał naruszeń prawa najczęściej nie tracił nic – nawet jeśli stracił zezwolenie wydawane dla jednej spółki, zamykał aptekę, natomiast w to miejsce otwierał drugą placówkę, prowadząc działalność bez ponoszenia konsekwencji prawnych (nie traci prawa wykonywania zawodu, bo jako przedsiębiorca po prostu go nie ma). Wraz w wejściem w życie nowelizacji przepisów, ten „sprytny” zabieg przechodzi do historii.
Projektowane rozwiązania znajdują swoje wzorce w obowiązującym prawie, które dotyczy innych zawodów zaufania publicznego. W art. 4a ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze, spółki, w których można wykonywać zawód adwokata to wyłącznie spółki: cywilne, jawne, partnerskie, komandytowe lub komandytowo-akcyjnej, w których wspólnikami lub komplementariuszami są adwokaci, radcowie prawni, rzecznicy patentowi, doradcy podatkowi lub prawnicy zagraniczni wykonujący stałą praktykę na podstawie przepisów ustawy z dnia 5 lipca 2002 r. o świadczeniu przez prawników zagranicznych pomocy prawnej w Rzeczypospolitej Polskiej. Analogiczna regulacja zawarta jest w art. 8 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach prawnych. Zgodnie zaś z art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej, grupowe praktyki lekarzy, lekarzy dentystów oraz pielęgniarek i położnych mogą być prowadzone w formie spółki, cywilnej, spółki jawnej lub spółki partnerskiej.